Klient nasz pan

Klient nasz pan

Choć poziom świadomości zarówno przedsiębiorców, jak i pracowników jest coraz wyższy, w dalszym ciągu w środowiskach sprzedażowych można spotkać się z dość wyświechtanym hasłem „klient nasz pan”. Sprzedawców nadal uczy się pewnego rodzaju służalczości i oddania sprawom i potrzebom klienta w myśl innego powiedzenia, że to „klient wypłaca nam pensję”. O ile z tym drugim zgadzam się całkowicie, temu pierwszemu mówię stanowcze NIE!

Oczywistym jest fakt, że bez klienta nie ma biznesu, ale sprowadzanie go do roli pana mającego władzę nad sprzedawcą jest absolutnie niewłaściwe i nieetyczne.

Całkiem niedawno prowadziłam cykl szkoleń ze standardów sprzedaży dla doradców handlowych jednej z sieci spożywczych. Rozmawialiśmy o klientach, o tym co jest dla nich ważne i na co należy zwrócić uwagę podczas procesu obsługi. Jak zawsze podkreśliłam ogromną rolę klienta w biznesie zaznaczając przy tym prawa i możliwości pracowników. Jakim zaskoczeniem był dla mnie fakt, gdy na moje pytania typu „co zabierasz z naszego spotkania / czy coś cię zaskoczyło / czy coś szczególnie zapadło ci w pamięć ” itp. w dwóch niezależnych grupach szkoleniowych uczestnicy wspomnieli właśnie o tym drugim aspekcie! Byli zdziwieni, że mają prawo oczekiwać od klienta kultury, szacunku i traktowania ich jak partnerów biznesowych. Oczywiście, że mają, a nawet więcej – MUSZĄ! Praca z ludźmi to jedna z najtrudniejszych ról. Bywa cudowna, ale i niezwykle wymagająca. Każdy z nas miewa lepsze i gorsze dni, ale jesteśmy wobec siebie równi jako ludzie. Nieważne czy jesteśmy prezesem, sprzedawcą czy klientem każdy z nas zasługuje na taki sam szacunek. Jeśli ktoś jest wobec nas niegrzeczny, niekulturalny czy obcesowy mamy prawo powiedzieć głośno, że nie godzimy się na takie zachowanie.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *